Jeźdzcy wolności i Ostoja spokoju.
To najpierw to pierwsze. Czyli o Jeźdzcach wolności (tłumaczenie moje), czyli bohaterach filmu Easy Rider, który pokazuje w ogromnym stopniu moje marzenie, przejechać Stany Zjednoczone, może niekoniecznie na chopper'ze, ale na przykład w cadillacu. Zatrzymywać się, gdy ma się ochotę, rozmawiać, z tymi którzy się spodobają, nie podejmować zobowiązań, chociaż na chwilę. Bajka, marzenie. Bo o tym jest film. Banalne? Być może, ale jechać przed siebie i za jedyne zmartwienie mieć to gdzie się przespać? Fine for me. Oczywiście, w filmie sprawa wygląda trochę inaczej, jest trudniej, ryzykowniej (chcę zdradzić jak najmniej z fabuły) a bohaterowie, którzy uosabiają wolność, o której inni tylko głośno krzyczą mają więcej wrogów, niż można by się spodziewać po kraju 'wolnością płynącym'. Co nie oznacza, że się poddają, oni nawet o tym nie myślą. Są ponad, mają cel i do niego dążą. Przyznam, że ciężko mi to dokładnie określić, ale to jeden z niewielu filmów, o którym mogę powiedzieć, że 'czułem' główne postacie, wątek. Było to na tyle silne uczucie, że przewidziałem zakończenie, mniej więcej w połowie filmu. Ktoś może uznać 'e, co za gówno, skoro w połowie wiadomo jak się skończy', ale to było raczej wrażenie z serii 'cholera, nie chcę żeby tak było, ale tak to się zakończy'. *ekhem* dość tej enigmatyczności.
Ciężko napisać swoje wrażenia i przemyślenia dotyczące wolności, w kontekście tego filmu, nie zdradzając istotnych szczegółów, dlatego polecam ten film wszystkim (czyli w większości znajomym, bo wiem, że na pewno go zrozumieją) którzy to czytają. Warto. Tak. Miało być długo i sprawnie, wyszło wlekąco a krótko, trudno.
No i druga sprawa. Poznajcie Nelsona. To drugi kot mojej siostry i jej chopaka (:D pozdro), ponieważ na czas pobytu w mieszkaniu w radomiu nie mógł mieć styczności z pierwszym kotem (Buforem) wiele czasu spędził w moim pokoju. Część w pozie, typowo kociej, która posiadaczy kotów nie zachwyci, ale mnie ucieszyła. Nelson, Ostoja spokoju. :]
Ciężko napisać swoje wrażenia i przemyślenia dotyczące wolności, w kontekście tego filmu, nie zdradzając istotnych szczegółów, dlatego polecam ten film wszystkim (czyli w większości znajomym, bo wiem, że na pewno go zrozumieją) którzy to czytają. Warto. Tak. Miało być długo i sprawnie, wyszło wlekąco a krótko, trudno.
No i druga sprawa. Poznajcie Nelsona. To drugi kot mojej siostry i jej chopaka (:D pozdro), ponieważ na czas pobytu w mieszkaniu w radomiu nie mógł mieć styczności z pierwszym kotem (Buforem) wiele czasu spędził w moim pokoju. Część w pozie, typowo kociej, która posiadaczy kotów nie zachwyci, ale mnie ucieszyła. Nelson, Ostoja spokoju. :]


Tak. Wolność i koty. That's all we need, in fact.
4 komentarze:
I wreszcie jakaś notka! Easy Rider, film kultowy, nie dziwię się że Ci się spodobał...Szkoda że więcej nie napisałeś o wolności, i cenie jaką się za nią płaci, nawet nie w kontekście filmu, tylko ze swoich własnych przemysleń. To byłoby ciekawe, mogę się założyc.
A Nelson oczywiście śliczny. To mówię ja, protektorka kotów i znana kocia mama xD
Kot jaki jest jest każdy widzi.
Co do filmu, nie znałem, ale chętnie poznam, bo tematyka zachęcająca. ważna, nie da się ukryć. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach niezwykle trudno mówić o wolności. Prędzej o tym jak bardzo możemy stać się zniewoleni przez otaczający nas świat.
Bez przesady z tym "wlekąco a krótko". Popieram Małgorzatę, o wolności można pisać długo i ciekawie. Filmu raczej nie widziałam, nie przypominam sobie, może uda się kiedyś nadrobić.
Nad kotem zostały wyrażone słowa zachwytu, ale prawie wszystkimi kotami się zachwycam, więc cóż :] Naprawdę uroczy, zazdroszczę, że go miałeś trochę u siebie :D
Wolność i koty to nie jest wcale all we need. Dopisałabym jeszcze kawę. I herbatę. I ciasta. Przyjaciół i muzykę.
Pewnie napiszesz, że nie masz czasu czy czegoś, ale tak chciałam zasugerować, że dawno żadnych bazgrołów, rysunków i takich tam nie dawałeś... Prosimy! ^^
Po powiększeniu pierwszego zdjęcia widać ikonki na pulpicie. Fajne :)
Prześlij komentarz