20080322

Wlepy i dudle

Nie ma co pisać. Kto widział, ten widział, kto nie widział, ten właśnie ma okazję. zacząłem się bawić we wlepki, bo mi się podoba idea (jeśli istnieje ona dla większej ilości ludzi, a nie tylko w mojej głowie), te niestety tylko z mojego zeszytu, bo tych z miasta łodzi nie miałem jak sfotografować. so, here we go...

trochę się dranie rozmazują, ale to wina źle dobranego pisadła, już kupiłem lepsze

uczelniane mazy, kałamarnic
znaczek :[kropla beskidu (lubię ją, wbrew pozoru)droga ewakuacyjna
nie wiem, ale to jest trochu inne.

2 komentarze:

Sebko pisze...

Dwie pierwsze naj :)

Pozdrawiam

Unknown pisze...

Żeby nie czekać z napisaniem komentarza, aż kaktus wyrośnie mi na dłoni, piszę. Wlepy są przecudne. Zabawne, wesołe i takie zaokrąglone. I miło z Twojej strony, że postanowiłeś uatrakcyjnić miasto wiadome wlepkami, osobiście uwielbiam je czytać/oglądać jadąc komunikacją miejską. Jeszcze niesamowicie rozradowała mnie kałamarnica z parasolem. Szczególnie z tekstem "alway look on the bright side of life". Podziwiam pomysł jako całokształt :D
Demoniczna kropla Beskidu bardzo zacna, zgrabnie wyrysowana. A dwa ostatnie takie sobie średnie :P
Na jakim papierze rysujesz wlepki? I co to za cudne pisadło?