20090411

A...

... ja jestem Indianinem w ciele pirata z duszą demona i tańczę na łyżce do herbaty nad jej czarną tonią. Opary pary zakręcają wraz z ruchem mych ramion, gdy zeskakuję na zielone poszycie świata, a obok przemykają pingwiny. Przeskakując z sekwoi na sekwoję docieram na maszt, by poczuć palce wiatru we włosach. A tutaj tęczowe chmury tylko czekają by urwać mi głowę, co doprowadza do feerii czerwieni w niebiosach. A potem idę spać. I śnię.


mmm... powtarzam się tym starociem, ale co z tego...

1 komentarz:

Unknown pisze...

Ale staroć fajnie się czyta, no i zawsze znajdzie się ktoś, kto jeszcze go nie zna ;)