mój...
...antydepresant:
jeszcze nie użyty, nie spożyty, prosto z kostrzyna, kostrzynia, jak to się kurwa odmienia? przywiezione speszjali for mi, dziękuję! ale świetny dizajn. a może nie, nie wiem, ale nigdy nie wiedziałem, że browar obsługujący woodstock przygotowuje puszki specjalnie na tę okazję. a że dużo zajebistych wspomnień stamtąd to antydepresant, for sure. idę do lodówki.
wasze zdrowie!

wasze zdrowie!
1 komentarz:
Ooo... nie wiedziałem, że był tez limitowany Leszek. Wygląda na pierwszy rzut oka ciekawiej niż ten limitowany Tyskacz, którego tam było pełno. Widziałem namiot Lecha w browarowej wiosce, ale odstraszył mnie ten wielki napis "LECH FREE" nad nim. Zazdroszczę tej przyjemności.
Prześlij komentarz