20100318

no to tak...

pozwolę sobie siebie. zacytować: (23:45) jak by mnie ktoś teraz sfilmował a potem wyciął z tego obrazu kompa to bym wyglądał jak jakiś daun albo autystyczny człowiek.
siedzi z nogami na krześle tak, że ma kolana pod brodą, dwie ręce nad biurkiem, palcem wskazującym jednej dłoni coś przytrzymuje, a drugiej macha na przestrzeni nie większej niż jakieś 20 cm kwadratowych. (tu koniec cytatu)
bo siedzę, tak jak widać na załączonym obrazku, chyba że plecy zaczynają boleć, albo nogi drętwieć. no i z tą różnicą, że nie ma nikogo kto by mi zrobił zdjęcie (dzięki A. :), nie mam tak różowych ścian (czy tylko mój monitor tak to wyświetla?) i siedzę od jakiejś 23. najpierw poprawiając o milimetry szkic (co i tak do końca niestety się nie udało), a następnie kładąc ten kolor, pociągnięcie fotoszopowego brush'a za pociągnięciem. bo tak fajnie i się ręka wprawia. tylko tablet by się przydał, precyzyjniej by było, a tak po ukończeniu rysunku będę mistrzem naciskania trzech klawiszy B, W i E. co z resztą ciekawie się składa, z angielska 'bwe' by się chyba przeczytało jak 'bue', a pewnie będę rzygał nim przez jakiś czas.
no ale, wracam do roboty. will keep in touch.

2 komentarze:

Goshka pisze...

yay! niech żyje konstruktywizm! :)

Anonimowy pisze...

U mnie nie są takie różowe ;]
Podobne widoki mam u siebie, jak P. siedzi i gmera w GIMPie, co by uszczęśliwić swą kobietkę :D